Zaciągali kredyty we franku, bo w złotówce nie posiadali zdolności kredytowej.
Z informacji udostępnionych przez PAP wynika, że PSL chce stanąć w obronie osób, które zaciągnęły kilka lat temu kredyt we franku szwajcarskim, chociaż formalnie – ich zdolność kredytowa była zdecydowanie poniżej oczekiwań. Partia składa dokumentację do UOKiK oraz KNF’u, aby zajęły w tej sprawie stanowisko i zajęcie się ponownie problemem.
PSL domaga się wyjaśnień i szczegółowej analizy od Komisji Nadzoru Finansowego oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a do instytucji finansowych partia apeluje o dokładne negocjowanie warunków w przypadku udzielania kredytów.
Będą zmiany w umowach? Banki miałyby zająć się bardziej szczegółową analizą zdolności kredytowej klientów
Szef PSL – Jan Bury, podczas ostatniej konferencji w Sejmie przekonywał, że banki powinny zająć się na nowo umowami kredytowymi, które zagwarantowałyby lepszą ochronę interesów klienckich. Poseł przekonywał, że zdaje sobie sprawę z ewentualnych kosztów wprowadzenia zasadniczych zmian w dokumentacji. W swoim przemówieniu udowodnił, że jego wypowiedź nie jest skierowana przeciwko instytucjom finansowym działającym na terenie kraju, ale dla ogólnego dobra klientów, którzy nie zostali wprost poinformowani, jakiego ryzyka podejmują się przy zaciągnięciu pożyczki we franku.
Zdaniem Burego, finansowaniem mieszkania w obcej walucie zostało objętych wielu klientów, którzy w polskiej walucie nie mogli wykazać się odpowiednio wysoką zdolnością kredytową. Banki proponowały w takim wypadku przejście na jej przeliczenie opierając się o aktualny kurs franka szwajcarskiego – nierzadko, w ten sposób klient kwalifikował się do podpisania umowy, także na zakup majątku obciążonego hipoteką.
Warto podkreślić, że w tej chwili, krakowski sąd rozpatruje sprawę wytoczoną bankowi przez kredytobiorcę, który domaga się stwierdzenia nieważności umowy na kredyt we franku. Sadlik przekonuje strony, że bank nie poinformował go o realnym ryzyku wynikającym z zaciągnięcia kredytu w obcej walucie.
